Najprawdopodobniej pomnik jednego z tych władców piastowskiej Polski związanych w szczególny sposób z Inowłodzem! W grę wchodził też jeszcze wizerunek historycznego herbu miejscowości.

Wszystko to było związane z nową, istniejącą od jesieni 2003 roku oprawą jednego z najstarszych i najciekawszych zabytków architektonicznych regionu. Otoczenie zabytku uległo całkowitej zmianie. Poszerzono i zabezpieczono drogę wiodącą na wzgórze, zbudowano parking i drugie podejście od strony Pilicy. Na wzgórzu powstał utwardzony kamieniem parking, także z myślą o turystach niepełnosprawnych i o imprezach związanych z Piastowskim Szlakiem Romańskim, na którym znalazł się Inowłódz. Jest tu także malowniczy taras widokowy.

Warto wspomnieć, że 200 tys. zł. przeznaczyła na te prace gmina, dalsze 230 tys. zł. pochodziło z dotacji celowej Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi w ramach kontraktu wojewódzkiego. Przypomnieć należy także, że wcześniej zabezpieczono też gruntownie fundamenty romańskiego kościoła i wymieniono poszycie dachu, choć ta ostatnia operacja nie do końca się udała i będzie w niedalekiej przyszłości wymagała dość gruntownych poprawek.

Autorem projektu otoczenia kościółka jest tomaszowski architekt Mariusz Chachoń. Przewidział on na środku platformy widokowej miejsce na związany z historią Inowłodza pomnik. Ówczesny wójt Inowłodza Cezary Krawczyk był zdeterminowany co do realizacji zamiaru architekta, choć sam pomysłu też nie miał. – Do wiosny zastanowimy się co na tym miejscu stanie a następnie rozpiszemy konkurs na projekt. Chcemy, żeby jeszcze bardziej uatrakcyjnił to miejsce i stał się elementem promocji miejscowości i gminy.

Nie wykluczano na tym etapie udziału w decyzji społeczeństwa inowłodzkiego, zwłaszcza młodzieży. Jednym z wiodących od początku pomysłów był pomnik księcia Władysława I Hermana lub też króla Bolesława III Krzywoustego. Jak głosi legenda, obaj piastowscy władcy związani są z tym miejscem. To ponoć za sprawą dobroczynnego, leczniczego działania wód z inowłodzkich źródeł, a także za wstawiennictwem św. Idziego przyszedł na świat długo oczekiwany syn i następca tronu. Wyśpiewywała o tym kilkadziesiąt lat temu na całą Polskę Ewa Demarczyk. Możliwe też jednak, że nie będzie to pomnik władcy lecz obelisk z wizerunkiem herbu Inowłodza, albo wręcz zupełnie coś innego. Co by nie stanęło na tym miejscu, stanie się zapewne dodatkową atrakcją na turystycznym szlaku – byli przekonani tak gospodarze, jak i mieszkańcy Inowłodza.

Marek Miziak

Piast_02

 

Czerwiec 2004 r

Jednak Piastowie?!

Zmieniała się w tym czasie z dnia na dzień i z miesiąca na miesiąc koncepcja zagospodarowania „pomnikowego” miejsca w otoczeniu zabytkowego, romańskiego kościoła św. Idziego w Inowłodzu. Wrócił np. całkiem pierwszy pomysł, żeby postawić tu pomnik figuralny, zamiast drewnianej księgi – kroniki Galla Anonima.

Autorem zrealizowanego projektu otoczenia kościółka był tomaszowski architekt Mariusz Chachoń. Na środku tarasu widokowego przewidział on specjalne miejsce na pomnik. Z sugestią, by był to pomnik jednego z Piastów, związanego legendą z tym właśnie miejscem.

Architekt sugerował, ale to gospodarze gminy mieli ostatecznie zdecydować, co stanie na przygotowanym miejscu. W pewnym momencie w grę wchodził też np. herb miejscowości.

W końcu o pomoc poproszono łódzkiego plastyka, związanego jednak od urodzenia z Inowłodzem, Jarosława Luterackiego. Wiele jego prac zdobi różne malownicze zakątki okolic Inowłodza.

– Władze gminy zwróciły się do mnie, bym przedstawił swoją koncepcję plastycznego zagospodarowania tego miejsca – opowiada artysta. – Zastanawiałem się nad rzeźbą postaci. Rozmawialiśmy na ten temat wiele z pasjonatem historii okolic i autorem przewodnika po nich Konradem Rybickim i to właśnie te rozmowy naprowadziły nas na kronikę Galla. Do projektu była już krótka droga. Pomysł spodobał się w gminie i został zaakceptowany. Zakładał, że będzie to wyrzeźbiona w drewnie wielka, otwarta księga kroniki oparta na ukośnym, kamiennym pulpicie. Na jednej ze stronic będzie tekst mówiący o cudownych narodzinach Bolesława Krzywoustego, na drugiej – krótka historia romańskiej świątyni, uzupełniona informacjami o ostatnich i dawniejszych przedsięwzięciach rekonstrukcyjnych, jakim poddawana była budowla na przestrzeni ostatnich lat i wieków – opowiadał o swoim artystycznym zamierzeniu Luteracki.

Projekt był w trakcie realizacji. Zapisana już została za pomocą dłuta jedna ze stronic księgi gdy okazało się, że – koniec końców - nie będzie ona głównym elementem artystycznego wystroju tarasu widokowego lecz jednym z elementów otoczenia kościoła.

Wiesław Jeziorski, właściciel zakładu drogowo – budowlanego „Asdrog”, który realizował projekt Mariusza Chachonia, zwrócił się go władz gminy Inowłódz z prośbą o zgodę na ustawienie na tym miejscu kamiennego pomnika przedstawiającego Władysława Hermana z małym Bolesławem Krzywoustym. Inne elementy pomnika to tarcza z piastowskim orłem, miecz, średniowieczny krzyż na piersi księcia. Jeziorski przekonywał, że taka forma pomnika lepiej nawiązuje do źródeł historycznych i do genezy kościoła. Według projektu postać Hermana miała wysokość 190 cm. Piastowie stali na cokole nawiązującym swoją formą do apsydy świątyni.

Władze rozważyły propozycję i wyraziły wolę jej przyjęcia, zwłaszcza, że Jeziorski zadeklarował sfinansowanie całego przedsięwzięcia. W tej sytuacji istotnej wagi nabrały pierwsze sugestie projektanta całości. Nie rezygnowano jednocześnie z daleko już zaawansowanej pracy Jarka Luterackiego, z myślą, że jego księga - kronika znajdzie na wzgórzu należne jej miejsce a obydwa artystyczne obiekty wzajemnie się uzupełnią.

- Wykonawcą gotowego już projektu postaci jest tomaszowski plastyk Ryszard Wołczyk. Całość będzie nadzorował Mariusz Chachoń. Przyznam, że do specyficznych prac wykonywanych w Inowłodzu przez moją firmę mam osobisty stosunek i chciałbym to zaakcentować takim właśnie artystycznym elementem – mówił Wiesław Jeziorski.

Pomnika jeszcze nie było, a już zaczął sprawiać „kłopoty”. No bo trzeba było w końcu zdecydować, jak Piastowie mają stać. Jeśli staną twarzami do kościoła, to plecami odwrócą się do Inowłodza. Odwrotnie też nie za dobrze. Jakiś kompromis w tej sprawie trzeba było jednak znaleźć.

Tymczasem „Asdrog” przerabiał nawierzchnię parkingu u stóp wzgórza. Był zaprojektowany na samochody osobowe a tu wjeżdżają po trzy, cztery autokary dziennie. Bruk z piaskowca nie wytrzymał obciążenia. Trzeba go było wymienić na granitową kostkę, na którą zgodził się konserwator zabytków.

Marek Miziak

Piast_03 Piast_04

 

Wrzesień 2004 r.

Władysław „Nieoficjalny” Herman & Syn

Jak to często w Inowłodzu bywało i bywa, i w tej sprawie rozwinęła się pełna obywatelskiego zaangażowania dyskusja. Co do daty odsłonięcia pomnika, tego, jak ustawić Piastów, w którą stronę twarzą, w którą plecami, żeby nikogo nie urazić. A postanowić było trzeba, bo postępowała budowa cokołu i trzeba było zdecydować, w którym miejscu ma być tablica informująca, kto i dlaczego na tym cokole stoi. Dobrze byłoby mieć ją od strony twarzy, a nie za plecami. Sam cokół też korygowano na bieżąco. Projektant, Mariusz Chachoń, nie chciał, żeby pomnik był monumentalny i przesłonił najważniejszy na wzgórzu obiekt – romańską bryłę kościoła. Cokół zbyt niski mógł spowodować, że Piastowie nie będą widoczni z podnóża góry. A jak już się ich zobaczy w pewnym momencie podejścia, mogą przypominać ogrodowe figurki – obawiali się mieszkańcy Inowłodza, żywo zainteresowani tym, co się dzieje u ich „Idziego”. I trudno im się dziwić, że optowali za znalezieniem złotego o środka.

Koniec końców niecierpliwie oczekiwani Piastowie przybyli do Inowłodza i stanęli na wzgórzu kościelnym. Na razie – nieoficjalnie.

Jak się wreszcie okazało, nie jest to rzeźba w piaskowcu, jak to na wstępie zakładano, lecz beton na odpowiedniej konstrukcji. Figury Piastów, Władysława Hermana z synem, Bolesławem III Krzywoustym stanęły na wzgórzu obok kościoła św. Idziego. Na razie nieoficjalnie, bo nie było uroczystego i formalnego odsłonięcia. Planowano je najpierw na 20 sierpnia, w dzień narodzin Bolesława, potem uroczystość wiązano z dożynkami spalskimi, ostatecznie zapadła decyzja, że będzie to gminna uroczystość połączona z promocją wydanej ostatnio książki o dawnych dziejach Inowłodza.

Przypomnijmy przy okazji: Najpierw na centralnym miejscu tarasu widokowego na kościelnym wzgórzu miał stanąć całkiem inny pomnik: wielka księga na stanowiącym cokół pulpicie. Nawiązywała do kroniki Galla Anonima. Na otwartych kartach zawarto tekst kronikarza o cudownych narodzinach Bolesława, spopularyzowany najbardziej przez Ewę Demarczyk, oraz historia największego inowłodzkiego zabytku – romańskiego kościoła z początku minionego tysiąclecia, wystawionego ponoć przez Władysława Hermana w podzięce za narodziny syna. Potem Wiesław Jeziorski, właściciel firmy realizującej projekt nowego otoczenia kościoła wystąpił do władz gminy o zgodę na ustawienie Piastów zamiast księgi, tak, jak przewidywał to projektant. Ponieważ Jeziorski chciał być fundatorem pomnika, władze gminy przystały na zmianę, nie rezygnując z pomysłu z księgą, która ma być wykorzystana w otoczeniu kościoła.

Pod okiem twórcy rzeźby, Ryszarda Wołczyka, pomnik przewieziono z Tomaszowa do Inowłodza a następnie, przy pomocy dźwigu, ustawiono na przygotowanym cokole. Beton z którego pomnik wykonano nie jest „betonowy” lecz zabarwiony na kolor inowłodzkiego, rdzawego piaskowca z którego zbudowano kościół i powolutku zaczął wrastać w przyjazne otoczenie. Tym łatwiej przywyknąć do jego obecności i kształtu. Zwłaszcza mieszkańcom Inowłodza, z uwagą obserwującym zmiany w otoczeniu Idziego, pierwsze od wielu pokoleń. Pochwał nie szczędzili natomiast przybysze, którzy nie wiedzieli, że jeszcze niedawno było tu całkiem inaczej. Pomnik na tle kościoła stał się niemal natychmiast doskonałym anturażem do zrobienia pamiątkowych fotografii.

Marek Miziak

Piast_instal_1 Piast_instal_2

Piast_instal_3 Piast_instal_4

Piast_instal_5 Piast_instal_6

 

Październik 2004

Jeszcze nie zdołano zdjąć oficjalnej, biało – czerwonej szarfy z szyi Władysława Hermana w geście oficjalnego odsłonięcia pomnika a już ktoś na płaszczu księcia zdążył „wygrawerować”: „A+M forever”. Niby barbarzyństwo, ale też dowód na powszechną akceptację posągu. Że się przyjął w inowłodzkim krajobrazie i nabiera patyny!

 

Piastowie oficjalni! Kronika otwarta! Idzi stoi!

Na wzgórzu, u stóp jednej z najstarszych budowli kamiennych w środkowej Polsce, kościoła romańskiego pod wezwaniem św. Idziego, odsłonięto w miniony piątek, 8 października 2004 roku, pomnik fundatora świątyni. Jeśli nie autentycznego, to przynajmniej legendarnego. Historycy i znawcy architektury sprzeczają się o konkretny rok powstania budowli. W przedziale dziesięcioleci i nie ma w tym przypadku większego znaczenia, czy budował Herman czy Bolesław. W końcu XI czy na początku XII wieku. To i tak prawie tysiąc lat!

Ostatnie lata z tych dziesięciu niemal wieków rozgrywały się na naszych oczach.

 

Przypomnijmy:

Jeden z najciekawszych i najcenniejszych zabytków architektury w naszym regionie, romański kościółek św. Idziego w Inowłodzu, w 2001 roku został zamknięty dla zwiedzających. Można nań było popatrzeć jedynie zza taśm oddzielających teren budowy.

Budowlę otoczył głęboki na metr wykop przy samych murach. Robotnicy zamontowali potężne, stalowe belki zbrojeniowe. Zatopione w betonie tuż przy fundamentach budowli uchronią na przyszłość zabytek przed katastrofą, jaka zaczęła mu zagrażać.

 

Legenda głosi,

że Władysław Herman ufundował kościół w podzięce za cudowne narodziny syna Bolesława. Poczętego ponoć za wstawiennictwem świętego Idziego, o czym śpiewała kiedyś także Ewa Demarczyk. Miejscowa wieść gminna dopowiada, że swój udział miały też inowłodzkie źródła z wodą o znanych, także później, właściwościach leczniczych. Jak było tak było, kościółek został wzniesiony i do chwili ufundowania nowej świątyni, pod wezwaniem św. Michała, bliżej centrum Inowłodza, pełnił funkcje kościoła parafialnego. Nadszarpnięty zębem czasu i historii był restaurowany ponoć nawet za wstawiennictwem bywającego w Spale ostatniego cara Rosji Mikołaja II. Zniszczony poważnie podczas I wojny, gruntowną renowację przeszedł w czasach międzywojennych, za przyczyną prezydenta RP Ignacego Mościckiego.

Od tamtego czasu niewiele zrobiono dla budowli znanej z książek do historii i architektury. Tymczasem wieki zaczęły się dopominać o swoje prawa. Możliwe, że doszło do zmian, ruchów w litym- wydawałoby się- podłożu. Być może wysokie zbocze doliny Pilicy ma tendencję do obsunięcia się. Doszło niestety do pęknięć ścian kościółka. Zaczął też miejscami przeciekać ceramiczny dach. Prowizoryczne wzmocnienia i naprawy nie rozwiązywały problemu. Trzeba się było zdecydować na poważny, kompleksowy remont zabytku.

 

Projekt remontu

powstał w specjalistycznej pracowni inż. Andrzeja Gołębiowskiego w Warszawie. Postanowiono wzmocnić fundamenty budowli, opasując je wspomnianym, żelbetowym pierścieniem. Po takim zastrzyku z żelaza i cementu fundamenty i stojące na nich mury powinny przetrwać kolejne wieki. Podobnie wzmocniona została korona murów. Zdaniem fachowców belkowania dachu nie poniosły większego uszczerbku. Nadgniłe bądź spróchniałe fragmenty drewna zastąpiono nowymi. Na to poszła nowa, ale wyprodukowana w starej technologii dachówka typu „mnich- mniszka”.

Inwestorem tego przedsięwzięcia była inowłodzka parafia. Ze względu na rangę zabytku jak i zakres prac pewien udział w kosztach miał także Urząd Konserwatorski.

Od udziału w ratowaniu „swojego” zabytku nie odżegnała się także gmina. Na potrzeby remontu przekazała 6 metrów sześciennych drewna z gminnego drzewostanu na naprawienie więźby dachowej.

W październiku 2003 roku zakończono kolejne zadanie upiększające i udostępniające zabytek. To nie była zwykła inwestycja. Jej wykonanie nadzorowali archeolodzy z Uniwersytetu Łódzkiego i konserwator. Romański kościółek św. Idziego w Inowłodzu ukazał się w nowej oprawie.

Na inwestycję zdobyto pokaźne, jak na możliwości gminy Inowłódz środki. Z gminnej kasy wyasygnowano na ten cel 200 tys. zł., 230 tys. pochodziło z dotacji celowej Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi w ramach kontraktu wojewódzkiego. Za pieniądze te zabezpieczona została i naprawiona droga do kościółka.

U podnóża historycznej budowli, na wierzchołku samego wzgórza, powstał utwardzony kamieniem plac, który pełni rolę parkingu, ale także miejsca imprez związanych z funkcjonowaniem Piastowskiego Szlaku Romańskiego, na którym znalazł się inowłodzki kościółek. Oprócz istniejącej drogi prowadzi teraz do „Idziego” inna, mająca charakter prawdziwie górskiego szlaku. Została poprowadzona w postaci schodów trawersujących strome zbocze wzgórza od strony Pilicy i ulicy biegnącej do Zakościela. Tam też, u stóp góry zbudowany został parking. Autorem projektu całego turystycznego kompleksu był tomaszowski architekt Mariusz Chachoń. Pokonanie tego szlaku, o typowo górskim charakterze, jest samo w sobie turystyczną atrakcją, bo z każdym stopniem odsłania się coraz szerszy widok na piękną, romańską budowlę, ale też, gdy spojrzeć w stronę przeciwną, na przepiękną w tym miejscu dolinę Pilicy. Na szczycie zbudowano platformę widokową, by ułatwić podziwianie jedynej w swoim rodzaju panoramy. Roboty wykonały brygady tomaszowskiego Zakładu Drogowo – Budowlanego „ASDROG” Wiesława Jeziorskiego.

 

Autor projektu

otoczenia kościółka przewidział na środku platformy widokowej miejsce na związany z historią Inowłodza pomnik. Zapadła decyzja, by zrealizować ten pomysł do końca, żeby jeszcze bardziej uatrakcyjnił to miejsce i stał się elementem promocji miejscowości i gminy.

Jedną z koncepcji był pomnik Władysława I Hermana lub Bolesława III Krzywoustego. Jak głosi legenda, obaj piastowscy władcy związani są z tym miejscem. Mówią o tych wydarzeniach zapiski w XII – wiecznej, najstarszej polskiej kronice, poczynione przez Galla Anonima, kronikarza na dworze Bolesława, stanowiącej źródło wiedzy o najdawniejszych dziejach państwa polskiego. Wszystko to spowodowało, że pomnik figuralny nie był jedyną koncepcją.

Zapiski kronikarskie zainspirowały łódzkiego plastyka, związanego od urodzenia z Inowłodzem, Jarosława Luterackiego. – Władze gminy zwróciły się do mnie, bym przedstawił swoją koncepcję plastycznego zagospodarowania tego miejsca – opowiadał nam artysta. – Rozmawialiśmy na ten temat wiele z pasjonatem historii okolic i autorem przewodnika po nich Konradem Rybickim i to właśnie te rozmowy naprowadziły nas na kronikę Galla. Do projektu była już krótka droga. Wielka księga a na jej kartach legenda i prawda o zabytku. Pomysł został zaakceptowany i Luteracki zaczął rzeźbić kronikę Galla w klocu lipowym. Ale nie był to koniec pomnikowych perturbacji.

W pewnym momencie zmieniła się ponownie koncepcja zagospodarowania „pomnikowego” miejsca w otoczeniu zabytkowego, romańskiego kościoła św. Idziego w Inowłodzu. Wrócił pierwszy pomysł, żeby postawić tu pomnik figuralny, zamiast drewnianej księgi – kroniki Galla Anonima. Wiesław Jeziorski, który realizował projekt Mariusza Chachonia, poprosił władze gminy Inowłódz o zgodę na ustawienie na tym miejscu kamiennego pomnika przedstawiającego Władysława Hermana z małym Bolesławem Krzywoustym. Inne elementy pomnika to tarcza z piastowskim orłem, miecz, średniowieczny krzyż na piersi księcia. Jeziorski przekonywał, że taka forma pomnika lepiej nawiązuje do źródeł historycznych i do genezy kościoła.

Władze inowłodzkie przystały na proponowaną koncepcję, tym bardziej, że Wiesław Jeziorski chciał być fundatorem całego przedsięwzięcia. Nie zrezygnowano też jednak z daleko już zaawansowanej pracy pana Luterackiego. Szukano dla drewnianej kroniki miejsca na wzgórzu przyjmując, że obydwa elementy świetnie się uzupełnią. Wykonawcą projektu postaci został tomaszowski plastyk Ryszard Wołczyk. Całość nadzorował Mariusz Chachoń.

 

Piątek, 8 października 2004 r.

będzie na długo pamiętną datą w historii kościelnego wzgórza. Uroczyście odsłonięte zostały dwa pomniki w najbliższym otoczeniu zabytkowego kościoła. Świętu nie chciała sprzyjać aura. Deszcz jesienny nie wystraszył najzagorzalszych sympatyków średniowiecznej historii tego miejsca. Nie było niestety młodzieży, która zapewne będzie garściami czerpać z tego miejsca ducha przeszłości. Ale przy lepszej pogodzie. Przy tej, która była, pomnik Piastów odsłonili wójt Inowłodza Cezary Krawczyk i przewodniczący Rady Gminy Tadeusz Cisowski. Poświęcił go inowłodzki proboszcz Stanisław Grabowski. Uczynił to również z drugim pomnikiem, który zaczął w tym dniu swój żywot pod wiekowym kasztanowcem na kościelnym dziedzińcu, – wyrzeźbioną w drewnie księgą – kroniką Galla z historycznym tekstem. Za dary będące też udziałem inowłodzkiej społeczności, podziękowała fundatorom sołtys Inowłodza Danuta Baranowska.

 

Kto chce - uwierzy, kto nie – to nie, ale…

…faktem jest, że proboszcz Grabowski ochrzcił 4 września 2004 roku, w kościele św. Idziego, wodą czerpaną ze średniowiecznej chrzcielnicy, dwoje bliźniaków. Rodzicami nie byli mieszkańcy parafii, lecz małżeństwo z Bełchatowa, które od 12 lat oczekiwało potomstwa. Przypadkowa wycieczka do „Idziego” sprawiła, że wracali tu na modlitwę. Może trafili do słynnego źródełka, z którego korzystała – jak chce legenda – księżna Judyta, matka Bolesława? Miesiąc przed odsłonięciem pomnika, na szczególne życzenie, ochrzcili u „Idziego” bliźniaki i jest to fakt odnotowany w parafialnych księgach! My też skrzętnie fakt odnotowujemy, bo to jakby przedłużenie legendy, kroniki i niezwykły news promocyjny!!!

 

W średniowiecznych murach

podpisywali swoją książkę o najdawniejszych dziejach Inowłodza Zbigniew Lechowicz i Marek Olędzki, łódzcy naukowcy. Przed pradawną budowlą, na udeptanej ziemi i w poszukiwaniu sądu bożego stanęli do walki dwaj zakuci w zbroje rycerze. W zapadającym mroku miecze sypały skry...Tak „średniowieczną uroczystość u progu XXI wieku” uświetniły pokazy członków Towarzystwa Rekonstrukcji Historycznych „Ordo Militaris”, bractwa rycerskiego z zamku łęczyckiego. Może ich śladem zaczną tu ciągnąć pielgrzymi i rycerze z innych stron świata?

Marek Miziak

Piast_ods_2

Piast_ods_1 Piast_ods_3

Piast_ods_4

Piast_ods_5 Piast_ods_6

Piast_ods_7

Piast_ods_8 Piast_ods_9 Piast_ods_10

 

Pin It