Za czasów Stefana Batorego w lesie niedaleko Inowłodza istniała wioska Giełzów, gdzie na jednym z przydrożnych drzew zawieszony był obraz Matki Boskiej Bolesnej. Szczególne posłuszeństwo dla tego obrazu miał pewien pobożny mieszczanin Inowłodzki o nazwisku Kulesza, który przychodził tu codziennie na modlitwy. Pewnego dnia gdy wracał z modlitwy schwytali go jako podejrzanego włóczęgę żołnierze stojący w Giełzowie. Gdy na prośby i tłumaczenia uwolnić go nie chcieli Kulesza zagroził żołnierzą karą boską. Szydzili sobie z tego i tym bardziej uwolnić go nie chcieli. Tymczasem jak wyjeżdzali z nim z Giełzowa, z konia spadł oficer i noge sobie złamał.

Za radą Kuleszy zaniesiono go przed obraz i gdzie cudownie został uzdrowiony. Oficer chojnie wynagrodziwszy mieszczanina kazał go natychmiast uwolnić. Od tej pory zaczęły dziać się liczne cuda. Pobudzeni nimi mieszkańcy Inowłodza wystawili w lesie przy drodze niewielką kapliczkę. Obok kapliczki wybudowno też dom w którym przez dłuższy czas mieszkali pustelnicy ze zgromadzenia OO. Franciszkanów. Ostatnim z nich był Franciszek Królikowski zmarły w roku 1796 pochowany został w lesie obok tej kapliczki na wzgórzu. Kapliczka wybudowana przez mieszkańców Inowłodza kilkakrotnie ulegała zniszczeniu przez pożar, obraz za każdym razem wprost w cudowny sposób był zachowany od spalenia. Dopiero w 1790 roku za pozwoleniem konsystarza Łowickiego przeniesiono cudowny obraz z wielką uroczystością do kościoła św. Idziego , a po trzech latach tj. 1793 gdy kościół zmieniono na magazyn zbożowy, obraz w nocy został przeniesiony i umieszczony w kościele parafialnym im. Św. Michala, gdzie w wielkim ołtarzu pozostaje do dnia dzisiejszego. Od tej pory do tego kościoła w Inowłodzu przed ten sam obraz Matki Bożej Bolesnej , z czasów króla Stefana Batorego śpieszą miejscowi i ludzie z całej Polski, by szukać pomocy i opieki i zawsze odchodzą z radością, gdy Matka Bolesna z tego obrazu udziela im wszystkim proszącym mnóstwo łask, a gdy zachodzi potrzeba czyni i cuda.

 
Pin It